Plac budowy to plac budowy! Szef był młody, niski i blond, a robotnicy to sami wielcy czarni, ze wszystkim, co się z tym wiąże. Nie dziwię się, że będąc sama przez cały dzień w biurze, dziewczyna po prostu się nudziła. Obserwując z okna spoconych, umięśnionych mężczyzn, pod koniec dnia po prostu "
Szkoda, że nie ma backstory, dlaczego sąsiadka była na stole, dlaczego tak bardzo chciał ją ukarać, choć to zrozumiałe - bez powodu w odbyt z pełnym biegiem mało kto włoży. Ona na to zasłużyła. A może to taka gra sąsiedzka? Na przykład: ty wylałeś wodę na całe moje mieszkanie, a ja wleję ci spermę w dupę. Ta wersja bardziej mi się podoba, a wtedy wszystko wygląda inaczej - za mało jej dał, za taką potrzebę dużo więcej!